Slajdy
Jest ich ponad 2000, w pudełkach kartonowych, w częściowo połamanych i poklejonych ramkach, w wielu przypadkach zabrudzone. Pełne dwa kartony zapisów terenowych, świadectw minionych lat i dni, uśmiechów i emocji. Czyjejś pracy w terenie. Ale te dwa kartony nie wyglądają zachęcająco. Każdy jeden slajd wziąć do ręki, oczyścić, przejrzeć, i następny, i następny. Kombinujemy jak to zrobić, a się nie narobić. Zlecić firmie, ale pieniędzy nie ma. Spędzić ileś godzin na bezsensownej pracy, bo przecież po zeskanowaniu taki slajd (jako przedmiot) potrzebny już nie będzie. Inwestować pieniądze w nowe ramki - po co, jak wszystko będzie w cyfrze.
Po długich i żmudnych zabiegach udało się zainstalować skaner do slajdów. Pierwsza próba. Na slajdzie - męska czapka wykonana z bordowego sukna, położona na łące zielonej. Ta czerwień i ta zieloność, to niezwykłe światło... Następny slajd - grób, turecki chyba, w głębi drzewa, niebo, łąki kawałek. I znów to światło, głębia, prawie że czuć zapach letniego dnia pełnego słońca.
Zmieniamy zdanie - jednak będziemy czyścić te slajdy. Dla tego światła i ciepła.